Czy można robić coś niezwykle dobrego i stać się z tego powodu celem nagonki? Okazuje się, że tak. Co roku banda zakompleksionych – bo inaczej nie da się ich nazwać – durni robi naprawdę wiele by szykanować kogoś, kto już 26 lat pomaga wyposażać szpitale w sprzęt medyczny ratujący życie nie tylko dzieci, ale także osób starszych. Z roku na rok coraz większa grupa baranów rzuca z dupy wziętymi argumentami o tym, że Owsiak kradnie i ta cała Orkiestra powinna być zakazana. Najwięcej oczywiście krzyczą jednostki, które najmniej robią dla innych.
Nie wiem dokładnie co jest tego powodem. Czy to jakieś kompleksy, które ujawniają się akurat w tym momencie? Może zawiść o to, że istnieje człowiek, który potrafił dokonać czegoś naprawdę niesamowitego? A może to suma co roku zbierana na rzecz szpitali? Siedzi sobie wówczas taki Janusz* przed telewizorkiem, drapie po tyłku i myśli: „Ten Owsiak ma tyle kasy, na pewno bierze dla siebie, a te wszystkie rozliczenia som sfałszowane! Muszem to zatrzymać!” No i się zaczyna…
Najłatwiej w internecie, bo nikt nas nie widzi, możemy być pozornie anonimowi i pisać totalne bzdury, które mają reperować nasze zakompleksione ego. Bo w końcu bardzo łatwo jest rzucać wymyślonymi zarzutami, a już szczególnie w momencie, gdy sami nie jesteśmy w stanie czegoś zrobić, a przynajmniej tak sobie wmawiamy.
Wystarczy jednak działać, pomyśleć, cóż takiego możemy dać od siebie, aby móc także zrobić coś dobrego. Zawsze znajdzie się okazja by pomóc, gorzej jednak, gdy ktoś nie chce tego robić, a jedynie cieszy się z fałszywych oskarżeń kierowanych w stronę innych ludzi. Wówczas w moich oczach jest po prostu totalnym zerem.
Pamiętam bardzo dobrze, jak kilka lat temu zorganizowaliśmy na portalu zbiórkę książek dla dzieci z domów dziecka. Odzew był naprawdę spory, pomogły wydawnictwa, a we wszystko włączył się Stefan Darda (któremu bardzo dziękuję). Zebraliśmy sporo książek, które następnie przekazaliśmy na rzecz domu dziecka im. Janusza Korczaka w Gdańsku. Początkowo planowaliśmy wyposażyć więcej placówek, jednak uznaliśmy, że zebrana ilość spełni potrzeby tej jednej, a na kolejne przyjdzie czas w przyszłych edycjach.
Było to niesamowite doświadczenie i chyba nigdy nie zapomnę momentu, gdy w obstawie naprawdę fantastycznych osób, przekraczałem próg placówki by wręczyć to, co udało nam się zebrać. Niestety, bardzo szybko pojawiły się głosy (na szczęście nieliczne), które skrytykowały akcję. Głównie zarzucano nam, że z pewnością zatrzymaliśmy część książek dla siebie, a całe to mówienie o dobroczynności miało stać się jedynie reklamą serwisu. Nie było to przyjemne, ale nie zniechęcało do dalszego działania.
Niestety, w przypadku Jurka Owsiaka można mówić wręcz o zorganizowanym na szeroką skalę działaniu, w które włącza się nie tylko taki zwykły, zawistny Janusz*, ale także partia polityczna, kościoły i wiele organizacji, które po prostu wzięły sobie za cel zniszczenie wszystkiego, co osiąga lepsze efekty. Aby nie było, że generalizuję, to od razu wyjaśniam, że wiem, iż nie wszyscy księża są tacy sami. Naprawdę doceniam takich, którzy widzą, że za tym wszystkim kryje się pomoc i potrafią docenić działania mające na celu poprawienie warunków naszej służby zdrowia. Mało tego, wiem, że są tacy, co sami zachęcają do wsparcia i tych właśnie szczególnie pozdrawiam w tym miejscu. Szkoda tylko, że nie jest to oficjalne stanowisko tej instytucji, a portale typu fronda tylko podsycają nienawiść do człowieka, który zmienia świat na lepsze.
Telewizji nie oglądam od wielu lat, jednak informacja o tym, że tvp(is) zrezygnowało z emitowania materiałów związanych z Orkiestrą w zeszłym roku do mnie dotarła. „Cudowna” telewizja publiczna, którą steruje partia mająca wyprane mózgi, pokazała, że tak naprawdę wszystko można sprzedać. Wystarczy tylko całować dupę odpowiednim osobom i nie mieć za grosz przyzwoitości. Oczywiście nie jest to jedyne źródło informacji w tym kraju, jednak jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że pojawiły się próby cenzurowania niezależnych mediów (gigantyczna kara za nic nałożona na TVN 24), to możemy spodziewać się, iż już wkrótce ktoś pokusi się o odpowiednie ustawy, które ukrócą działanie WOŚP. Bo tego, że nasz rząd Owsiaka nie lubi, to nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć.
Wystarczy choćby spojrzeć na Przystanek Woodstock, który co roku boryka się z coraz większymi problemami. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest trudniejszym orzechem do zgryzienia, jednak to tylko kwestia czasu, gdy i jej zaczną kłaść kłody pod nogi. Bo w końcu ktoś, kto potrafi sobie zjednać ludzi nie może być tolerowany w kraju, którym chce rządzić pis. Zbyt wielkie ryzyko, że człowiek taki zacznie nawoływać przeciwko władzy.
Cóż w takiej sytuacji zrobić? Najlepiej to zniechęcić ludzi do udzielania pomocy. W tym celu trzeba jednak obsmarować publicznie autorytet i liczyć na to, że ktoś się da złapać na typowo prlowskie działanie. Wystarczy jednak zasiać ziarno niepewności i bardzo szybko znajdą się ludzie, którzy łykną wszystko jak pelikany.
„Owsiak ma willę, zarabia miliardy, finansuje przystanek Woodstock i oszukuje na fakturach!” Cztery najbardziej debilne zarzuty, jakie słyszałem. Każdy człowiek posiadający IQ wyższe niż taboret, potrafi przeczytać oficjalne zestawienia wydatków i dostrzec, że nic się w Orkiestrze nie marnuje, a już z całą pewnością Jurek Owsiak nie bierze tego dla siebie. Niestety, w tym miejscu pojawia się problem. Wiele osób najwyraźniej nie potrafi czytać, albo nie chce męczyć się ze zrozumieniem tekstu. Wolą wierzyć w to, co ktoś anonimowy im powie i później powielać bzdury. Zupełnie jak antyszczepionkowcy. Szkoda tylko, że nie potrafią jednocześnie pokazać, że sami zdziałają więcej.
Wyobraźcie sobie, jak piękny byłby ten świat, gdyby nagle taki krytykant postanowił zrobić coś sam i pokazać, że da się jednak inaczej. Chętnie dołożyłbym swoją cegiełkę do każdej akcji, która niesie pomoc, a przecież te istniejące nie wyczerpują wszystkich potrzeb. Dlaczego nie jest ich więcej?? Dlaczego dalej są ludzie, którzy nie robią nic poza rzucaniem oszczerstw? Odpowiedź jest prosta. Bo są zbyt leniwi by cokolwiek zdziałać.
Prawdziwą mocą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest to, że integruje ludzi. Wczoraj byłem świadkiem, jak do puszki zbierał człowiek, który nie zapisał się w mojej pamięci zbyt dobrze ze względu na swoje postępowanie wobec innych w czasach licealnych. Okazuje się jednak, że szczytny cel potrafi zjednoczyć i uwolnić w nas dobro. Pozwala choć na chwilę zapomnieć o różnicach i wspólnie tworzyć coś cudownego.
Czasami nawet hejter przypadkiem przysłuży się akcji, o czym przekonał się Robert Biedroń. Ktoś chciał najwyraźniej sobie zakpić i z niego i z Owsiaka. Wykonał fotomontaż o homofobicznym zabarwieniu… ale internauci podchwycili pomysł. Solidaryzując się ze wspomnianymi panami, sami zaczęli publikować zdjęcia z tabliczkami „daję Owsiakowi”. Wzruszyli tym Biedronia, który sam zamieścił wspomniany fotomontaż i oznajmił, że daje Owsiakowi – do końca świata i o jeden dzień dłużej. W efekcie atak wywołał efekt odwrotny do zamierzonego. Ja także daję Owsiakowi i nie wstydzę się tego, bo chyba każdy przyzwoity człowiek powinien być z tego dumny.
Mam nadzieję, że Wielka Orkiestra faktycznie będzie grała do końca świata i o jeden dzień dłużej, a jeśli komuś to nie odpowiada, to po prostu niech nie daje pieniędzy i pozwoli w spokoju pomagać tym, którym nie jest obojętny ludzki los.
Jurkowi Owsiakowi życzę natomiast jeszcze wielu, wielu lat budowania tak cudownej akcji. Jest Pan moim idolem!
Najnowsze komentarze